Jak wybrać podręcznik? - krótki poradnik w punktach

U nas w szkole do 15. czerwca trzeba poinformować rodziców o książkach na kolejny rok szkolny. Nie wiem, czy jest to wymaganie ministerialne - jeśli tak, to nieco się spóźniłam z tą notką. Ale może komuś się przyda.

O wyborze podręcznika napisano już wiele, i sama mogłabym pisać i pisać w nieskończoność, ale z założenia ma to być krótka, orientacyjna notatka. Na końcu podam literaturę dla głodnych wiedzy - tam znajdziecie bardziej wyczerpujące informacje.

Czy książka podoba się wam??
Ha, nie bez powodu jest to pierwszy punkt na mojej liście. Żaden podręcznik, choćby nie wiem jak hipermegasuper wypasiony nie spełni dobrze swojej roli, jeśli nie będzie wam się chciało z nim pracować, uznacie go za nudny, frajerski, obciachowy itd. Poświęćcie kilka minut w księgarni, podręczcie konsultanta o egzemplarze okazowe i przejrzyjcie dokładnie. Aha, i nie nastawiajcie się na szukanie czegoś, co usatysfakcjonuje was w 100% - taka książka nie istnieje. To co nieciekawe zawsze można ominąć, zmodyfikować, zastąpić czymś innym - ważne żeby nie działo się to z każdą lub prawie każdą lekcją ;)

Czy wasi uczniowie (a raczej ich rodzice) mogą sobie na niego pozwolić?
Książki do języków tanie nie są, a używane w młodszych klasach raczej nie wchodzą w grę - są już bez wycinanek, naklejek. Dobrze by było, żeby przynajmniej nie odstawały drastycznie od innych podręczników na rynku (bo potem usłyszycie od mamusiek hasła typu: "a córka mojej koleżanki uczy się w szkole X z książek Y i one są tańsze!"). Czasem można się dogadać z wydawnictwem, żeby ufundowało po dwa czy ileś kompletów książek dla każdego rocznika.

Czy mają bajery ważne dla dzieci??
Może wydaje się to mało ważne, ale takie nie jest. Dzieci uwielbiają naklejki, historyjki do wycinania, kukiełki do składania i tym podobne dodatki. Ale nie uzależniajcie wyboru podręcznika tylko od naklejek!

Czy jesteście w stanie zrealizować podręcznik w ciągu roku szkolnego?
Lub przynajmniej 90%? Jeśli się nie uda, to możecie mieć kłopoty z udokumentowaniem zrealizowania podstawy programowej (co jest małym problemem, gdyż obecny stan edukacji uczy nauczycieli kombinatorstwa - a przepraszam, "przedsiębiorczości" - na tyle skutecznie, że dacie radę udowodnić zrealizowanie PP mimo nieskończonej książki), jak również z rodzicami (co już jest większym problemem). W dobie niżu demograficznego to nie my nauczyciele mamy ostatnie zdanie, choć często się nam tak wydaje, ale rodzice naszych uczniów. Wielokrotnie słyszałam o rodzicach, którzy przychodzili z pretensjami na koniec roku, że kupili dziecku drogą książkę, z której przerobiono połowę materiału. I w sumie trudno im się dziwić.

Czy ćwiczenia w książce mają potencjał językowy?
Tu trzeba poświęcić parę minut na refleksję. Na pierwszy rzut oka książka może wydawać się świetna, innowacyjna, zabawna, gdyż ćwiczenia w niej są tak dobrane, że na pewno zaciekawią ucznia. Owszem, ale czy są one pożyteczne w sensie językowym? Czy uczą czegoś? Czy może służą tylko zabawie? Ćwiczenia mają przede wszystkim służyć nauce, utrwaleniu, wyćwiczeniu, a zabawa jest tylko dodatkiem. Dobrze, żeby się często pojawiała, ale nigdy (lub prawie nigdy) nie może być celem sama w sobie.

Jaka jest oprawa do książki?
I nie mówię o okładce ;) Chodzi mi o Teacher's Booka, ćwiczenia, Test Booklet, DVD, CD, oprogramowanie do tablicy multimedialnej, maskotki, karty obrazkowe, wyrazowe, do historyjki, dodatkowe książeczki etc. Bardzo to wszystko ułatwia pracę. Można pominąć niektóre nudziarstwa w podręczniku na rzecz filmu DVD czy książeczki. Na jakich zasadach można to otrzymać? czy dostajecie w gratisowym zestawie nauczycielskim, czy trzeba wyskoczyć z kasy? Ja dostaję wszystko w zestawie nauczycielskim, poza dodatkowymi książeczkami do kursu - musiałam kupić je sama, jeśli chciałam z nich skorzystać (a chciałam).

Czy Teacher's Book ułatwia waszą pracę?
Pozornie to głupie pytanie, bo od tego jest TB, żeby ułatwiał pracę, ale jak pokazuje praktyka, czasami jest wręcz odwrotnie. Miałam kiedyś nieprzyjemność pracować ze Sparksem 1. Książka do d*py, a TB jeszcze gorszy. Otwierałam go, żeby zaczerpnąć inspiracji, a tam wielkie NIC. Po prostu opisane było, co znajdę w książce. Ale ja wiedziałam, co znajdę w książce, bo ją wcześniej otworzyłam!!! taki po prostu poszerzony spis treści. Zero pomysłów na zabawy, zero wskazówek metodycznych jak wprowadzić to i owo. Byłam wtedy początkującym nauczycielem, a dla początkującego n-la takie rzeczy są bardzo ważne. A  przecież sami wiecie, jak wygląda strona w podręczniku do j. ang. w klasach 1-3: obrazek z podpisem point i drugi z podpisem sing. I mam wskazywać i śpiewać przez 45 minut??? Tak wtedy myślałam. Wiem, że zaraz mnie tu parę osób ochrzani, że to fantastyczna książka. Hm być może New Sparks tak - nie wiem, bo nie miałam okazji go oglądać, ale tamten to była porażka. A nie, był jeden plus - piosenki do książki wbiły mi się do głowy na zawsze - ale piszę to w pozytywnym sensie, podobały mi się.

Szczegółowe pytania do rozważenia zawierają poniższe kwestionariusze, zaczerpnięte z The Primary English Teacher's Guide by J. Brewster, G. Ellis, D. Girard (przepraszam, że bokiem) oraz Teaching English in the Primary Classroom by S. Halliwell.







DLA GŁODNYCH WIEDZY:

Pearson Education Limited 2002, pp. 151-159

Longman Group UK Limited 1992, pp. 113-121

Komentarze

Popularne posty