Nic mi się nie chce








Czy w wakacje robicie coś ze swoim angielskim i / lub jakieś rzeczy do pracy? Ja zawsze. Choć gdy ktoś ostatnio zadał to pytanie na NA na FB, to został wyśmiany... zupełnie nie rozumiem czemu. A wręcz zapłakałam nad stanem polskiej oświaty - w duszy. Co śmiesznego jest w tym, że nauczyciel bez żadnego przymusu chce się rozwijać?? Na szczęście freaków odpowiadających tak jak ja na to pytanie - czyli twierdząco - było tam więcej. Do nich dziś kieruję ten post i o pomoc apeluję!!

Wzywam Was! Zachęćcie mnie do roboty!!! Nic mi się nie chce!! Za 2 mce wracam do pracy, czuję jak czas ucieka mi przez palce, ale nic to nie daje, bo dalej nic mi się nie chce!!!
Serio nie chce mi się nic. Czytam książki tylko. Nawet seriale mnie nudzą potwornie. Obejrzę dziś ostatni odcinek Handmaid's Tale i czuję marazm, Weltschmerz, nie wiem co jeszcze. Oglądam równolegle The Terror i tak strasznie mnie to nudzi, choć obiektywnie wiem, że to fajne jest! Pojawił się drugi sezon Anne with E i mnie to nie rusza, nie chce mi się sprawdzić, czy taki rzeczywiście kijowy jak wszyscy mówią. Polećcie jakiś serial, który mnie wciągnie tak jak The Affair.

Zaczęłam w listopadzie Destination. Od 2 mcy tkwię w miejscu. Jestem w 22 unicie od maja! Zostały tylko 4 do końca, nic mnie to nie motywuje do skończenia :/ A na półce pełno innych książek czeka.

Kupiłam Newsweek LearningEnglish. Każdy numer kupuję jak tylko się ukaże. Wydałam więc już 60 zł i nie przeczytałam jeszcze NIC. Fajnie się ogląda to na instagramie u innych i do niczego więcej mnie to nie motywuje. Ale przynajmniej dzięki mojemu insta wiem, że Wy macie z tą gazetą ten sam problem. (Kusi żeby zapytać, że to może w takim razie z czasopismem jest coś nie tak, ale wydaje mi się, że za dużo innych nie-chce-mi-się wokół mnie, żeby odsuwać odpowiedzialność za swoje lenistwo od siebie). 

Mam tyle książek z kropkami. Czasu już mniej na to wszystko, ale z dwa razy w tygodniu dałabym radę. Nie chce mi się. A przecież to uwielbiam.

Zaczęłam dwa kursy na FutureLearn. Jeden jest ciekawy, drugi jak na razie mało odkrywczy. Średnio chce mi się robić je dalej.

Chciałam przygotować przez wakacje plan rozwoju na dyplomowanego, jakieś lekcje typu back to school i plany nauczania do Bugsów. Żeby nie mieć takiego zapierdzielu we wrześniu po 20 mcach przerwy od pracy. Nie chce mi się straszliwie. Odrzuca mnie od tego na odległości mierzone w latach świetlnych. A.. nie do końca. Ściągnęłam jeden gotowy plan z neta. Przejrzałam pobieżnie, i teraz nie dość, że mi się nie chce robić planu, to jeszcze nie chce mi się robić dyplomowania. 

Co jest ze mną nie tak???


Całe wakacje przepierdzę stalkując nielubianych znajomych na fb i grając w Candy Crush we wszystkich odmianach.



P.S. CHCE MI SIĘ!!!!!! Jedną jedyną rzecz. Jeść chipsy octowe w ilościach nieograniczonych.


Komentarze

  1. Ania mi sie tak samo nie chce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Destination u mnie też leży ale cały czas jest w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chce mi się...również. To chyba normalne na wakacjach😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się tak samo nie chce :P Ale jeśli tak samo jak ja lubisz słodkości, to warto zastosować strategie: zaplanować sobie z wyprzedzeniem, że wieczorem będziesz robić jakieś zadanie JEDZĄC CHIPSY :P Wtedy zmienia się trochę perspektywa i zaczniesz kojarzyć, rzecz której się nie chce robić z czymś przyjemnym. Ja na przykład nie znoszę myć naczyń, ale przyjemniej mi się to robi przy muzyce. Szalone, ale myślę,że warto.
    PS. Wskazane jest urozmaicać strategię chipsową inną przyjemnością, ze względu na troskę o swoje zdrowie i wygląd :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty